Info
Ten blog rowerowy prowadzi dejmien3 z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 6298.41 kilometrów w tym 2150.26 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.97 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 11303 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2011, Lipiec3 - 0
- 2011, Czerwiec6 - 4
- 2011, Maj9 - 0
- 2011, Kwiecień9 - 4
- 2011, Marzec8 - 0
- 2010, Listopad4 - 5
- 2010, Październik4 - 2
- 2010, Wrzesień7 - 2
- 2010, Sierpień6 - 2
- 2010, Lipiec8 - 0
- 2010, Czerwiec9 - 0
- 2010, Maj7 - 0
- 2010, Kwiecień8 - 2
- 2010, Marzec4 - 0
Teren
Dystans całkowity: | 2391.43 km (w terenie 1294.26 km; 54.12%) |
Czas w ruchu: | 128:24 |
Średnia prędkość: | 18.62 km/h |
Maksymalna prędkość: | 75.50 km/h |
Suma podjazdów: | 5200 m |
Liczba aktywności: | 37 |
Średnio na aktywność: | 64.63 km i 3h 28m |
Więcej statystyk |
- DST 123.77km
- Teren 67.00km
- Czas 06:03
- VAVG 20.46km/h
- VMAX 54.40km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Kross Hexagon V5 PRO
- Aktywność Jazda na rowerze
Morsko
Niedziela, 3 kwietnia 2011 · dodano: 04.04.2011 | Komentarze 0
Tak więc do Olsztyna przez Skrajnicę, i tam wbiłem na czerwony rowerowy. Postanowiłem zawalczyć z piachami, jako że przejechanie czerwonego rowerowego w całości wciąż nade mną wisi. Z mniejszymi i większymi przygodami dojechałem do Morska gdzie zjechałem z czerwonego. Krótko o szlaku: piachy, piachy, piachy. Miejscami trzeba było pchać. Z morska jakims bliżej nieznanym szlakiem rowerowym na Rzędkowice dalej na Kotowice, Żarki, Masłońskie, Poraj, Dębowcówką do Częstochowy. Sporo terenu, wiatr południowy dość skuteczny. Za to powrót w zawrotnym tempie. Noga podawała, jest progres.
- DST 56.44km
- Teren 40.00km
- Czas 03:20
- VAVG 16.93km/h
- Sprzęt Kross Hexagon V5 PRO
- Aktywność Jazda na rowerze
Mister laczek
Środa, 30 marca 2011 · dodano: 03.04.2011 | Komentarze 0
Terenem, Ossona, Zielona, Towarne, Zamek (złapałem kapcia), wkurw (nie miałem pompki), sokole, dom lasami. Gwóźdź, a ściślej kolec programu po wjechaniu na zamek. Zgubiona pompka się zemściła, na szczęście w szóstym domu z kolei znalazł się ktoś z pompką.
- DST 52.00km
- Teren 25.00km
- Czas 02:50
- VAVG 18.35km/h
- Sprzęt Kross Hexagon V5 PRO
- Aktywność Jazda na rowerze
Teren z Tomaszem B.
Wtorek, 15 marca 2011 · dodano: 15.03.2011 | Komentarze 0
Dzisiaj "przewiozłem" kolegę Tomasza moją ulubioną trasą. Ossona - Zielona Góra - Towarne - Olsztyn - Zamek - kamieniołom Kielniki - Przymiłowice - Zrębice (niebieskim) - Sokole (zielony plus żółty) - Olsztyn - Skrajnica - rowerówka - Raków. Podjazdy szły mi spoko, ale chyba gorzej niż ostatnio, za to na zjazdach zauważyłem że rozpędzam się nieco bardziej:) Zielona zaliczona na raty - kiepsko z formą. Coraz bardziej odczuwam brak 32 ząbków. Zamek podjechany prawie w całości, z jednym przystankiem. Przychodzi coraz większa ochota na trening szosowy:) Wyrazy szacunku dla Tomasza, który mnie zadziwił swoją formą i walczył dzielnie:)
- DST 102.00km
- Teren 55.00km
- Czas 05:00
- VAVG 20.40km/h
- VMAX 75.50km/h
- Sprzęt Kross Hexagon V5 PRO
- Aktywność Jazda na rowerze
Mirów z ekipą z forum
Niedziela, 13 marca 2011 · dodano: 14.03.2011 | Komentarze 0
Podpiąłem się pod ekipę z forum rower.czest.pl Skład: Michaill, Przemo2, STI, Jeziu i ja. Chłopaki mi pokazali co to znaczy jazda długodystansowa:) Trasa przebiegała następująco: Słowik, Poraj, Żarki, Mirów, Bobolice, Niegowa, Postaszowice, Złoty Potok, Suliszowice, Zaborze, Biskupice, Olsztyn. Sporo akcentów terenowych. Na podjeździe pod Biskupice odcięło mi prąd. Po dotoczeniu się do domu dopiero poczułem że jestem skrajnie wyczerpany... Ogólnie świetny wypad, pozdrowienia dla współtowarzyszy!Ekipa pod zamkiem
© Dejmien
- DST 46.96km
- Teren 30.00km
- Czas 02:52
- VAVG 16.38km/h
- VMAX 47.10km/h
- Podjazdy 300m
- Sprzęt Kross Hexagon V5 PRO
- Aktywność Jazda na rowerze
4000km
Piątek, 26 listopada 2010 · dodano: 27.11.2010 | Komentarze 0
Okoliczne pagóry. Inauguracja zimy.Początki zimy
© Dejmien
I dowód:Plan minimum wykonany
© Dejmien
- DST 67.00km
- Teren 40.00km
- Czas 07:00
- VAVG 9.57km/h
- Podjazdy 1950m
- Sprzęt Kross Hexagon V5 PRO
- Aktywność Jazda na rowerze
Prawdziwe zakończenie sezonu MTB - Beskid Śląski
Niedziela, 14 listopada 2010 · dodano: 15.11.2010 | Komentarze 5
Tak by się mogło zdawać że zakończyłem sezon. Jednak oglądając prognozy na niedzielę sprawa wydawała się być jasna. Beskid. Wycieczka zaplanowana wcześniej więc tylko przygotować rower spakować prowiant i w drogę. Więc pobudka 4 rano i PKP. Z większymi i mniejszymi przygodami dokulałem się do Bielska.Bielsko. Pierwszy cel - Szyndzielnia.
© Dejmien
Troszkę moty po Bielsku i cisnę szlakiem czerwonym na Szyndzielnię. Jedzie się perfekcyjnie. Idealny podjazd na ćwiczenie kondycji:)Esencja Beskidzkich podjazdów. Na Szyndzielnię.
© Dejmien
Szybko zdobywa się wysokość (1h, 5.4km, 610m przewyższeń, średnio 11.3%). Chwila odpoczynku i dalej w drogę na Klimczok. Podejście pod kopułę szczytową, kamulce nie do ujechania. Ale widok z 1117m mnie zmiażdżył...Jeden z lepszych obrazków w Beskidach
© Dejmien
Następnie śmignąłem żółtym poprzez Stołów na Błatnią. Szlak po prostu zajebiaszczy. Aż sobie fotkę cyknąłem w tej ekstazie.Andrzej w drodze na Błatnią.
© DejmienSielanka...
© Dejmien
Dalej była Błatnia ze schroniskiem nań wybudowanym więc śmignąłem szybko bo kapkę komercyjna okolica. Zjeżdżałem do Brennej zielonym. Kolejne dobre posunięcie tego dnia. Było tylko kilka miejsc gdzie trzeba było zwolnić i pomyśleć a przez resztę szlaku można grzać równo. Z Brennej uderzyłem na czarny szlak w kierunku Grabowej. Dolny odcinek to trochę pchania ale większość szlaku da się przejechać. Ogólnie na rower można się tam śmiało wybrać. W dolnych partiach czarnego szlaku na Grabową
© DejmienAch ten Beskid...
© DejmienAż żal było mi się zatrzymywać
© Dejmien
Końcówka to przyjemny aczkolwiek stromy podjazd na Grabową ale da rade wjechać z zaciśniętymi zębami. Po szczytowaniu 1km w prawo i jest salmopolska. Jak zwykle obficie zaludniona. I kolarzy sporo. Posilam się i startuje na Malinowską Skałę drogą szutrową ze znakiem "całkowity zakaz ruchu". Malinów otrawersowany
© Dejmien
Objechałem Malinów bo i tak się tam wjechać nie da. Z szutrówki odbijam w lewo dość stromo idącą przecinką (pchanie) ale szybko wychodzę na grań w okolicach Malinowskiej Skały. W stronę Baraniej. Tego dnia zielony graniowy nie rozpieszczał
© Dejmien
Zielony szlak już nie taki super jak ostatnio. Prędkość spada przez błoto i trzeba się trochę bardziej napocić na podjazdach. Beskid Martwy
© Dejmien
Nie zmienia to faktu że szlak ten jest klasykiem Beskidu Śląskiego i zawsze przejeżdża się go z bananem na gębie (i zazwyczaj też z błotem). Skrzyczne coraz bliżej
© Dejmien
Na Skrzycznem chwilkę odpoczywam, w końcu zostały mi ostatnie chwile w Beskidach w tym roku. Czeka mnie teraz przyjemny zjazd do dolinki serpentynami i dalej do Żywca. Był tak przyjemny że zjeżdżałem ten odcinek prawie godzinę:D Nie piszę już nic, zdjęcia mówią same za siebie.Jak miło... żadnych turystów tylko czasem jakiś kolarz
© DejmienTo nie bajka, to się dzieje naprawdę
© DejmienTatry z drogi w dół dolinki
© Dejmien
Tak oto kończy się opowieść o Andrzeju jego rowerze i ich perypetiach beskidzkich w roku 2010.
- DST 83.00km
- Teren 30.00km
- Czas 03:35
- VAVG 23.16km/h
- Sprzęt Kross Hexagon V5 PRO
- Aktywność Jazda na rowerze
Złoty Potok
Wtorek, 9 listopada 2010 · dodano: 15.11.2010 | Komentarze 0
Głównie asfaltem. Przez Mirów, górkę przeprośną terenem i czerwonym do Mstowa. Dalej na Turów i do Olsztyna. Przez Sokole na Zrębice potem Siedlec i klonową do Złotego. Powrót klasycznie asfaltem Siedlec, Zrębice i Biskupice, Skrajnica, Miasto. Tak rekreacyjnie, nie ma co pisać;)
- DST 55.16km
- Teren 40.00km
- Czas 03:36
- VAVG 15.32km/h
- Podjazdy 400m
- Sprzęt Kross Hexagon V5 PRO
- Aktywność Jazda na rowerze
Jurajskie podjazdy
Sobota, 16 października 2010 · dodano: 06.11.2010 | Komentarze 0
Podjazdy. Zielona zrobiona. Towarne nie da rady na 11:28. 3 próby i końcówki się nie wjedzie z moimi możliwościami. Czekamy na nowy sezon i nową kasetę.
- DST 40.00km
- Teren 30.00km
- Czas 04:00
- VAVG 10.00km/h
- VMAX 57.40km/h
- Podjazdy 1500m
- Sprzęt Kross Hexagon V5 PRO
- Aktywność Jazda na rowerze
Beskid Śląski - wokół Szczyrku
Sobota, 25 września 2010 · dodano: 26.09.2010 | Komentarze 2
Kolejna wyrypa w Beskid. Trzeba było wykorzystać nadarzającą się okazje pogodową. Ciśnienie na wypad było spore. Tak więc dzień wcześniej ustawiłem się z użytkownikiem forumrowerowe.org, mrkura, którego z tego miejsca pozdrawiam. Dotoczyłem się do Tychów porannym pociągiem i tam zostałem zgarnięty spod stacji. O godzinie 9 meldujemy się w Szczyrku, montujemy sprzęty i ciśniemy do góry w kierunku niebieskiego szlaku na Magurę. Początek idzie nam ciężko, dziwne postoje zdarzają się dość często. Mimo to dość szybko nabieramy wysokości jadąc asfaltami przez Podmagurę. Po ciężkich 40 minutach od startu rozbijamy się na pierwszy popas.
Zdjęcie powyżej to ostatnie widoki na asfaltowy szlak. Od tego momentu zaczyna się zabawa:) Walimy ostro pod górę szlakiem rowerowym, który jest dość słabo oznakowany ale na czuja dojeżdżamy na Magurę. Tam chwila popasu zjadam puszkę i w drogę bo halny od morza zawiewa niemiłosiernie. Dalej miał być zjazd czerwonym na Karkoszczonkę, ale skręciliśmy ciut za wcześnie i śmignęliśmy w dół inaczej niż miało być. Baaaardzo stromo w dolnej części i pełno telewizorów. Najgorsdze jednak że zamiast na Karkoszczonkę, wypadliśmy na szlak zielony, więc Karkoszczonka była troszeczkę ponad nami hehe. Ale wbiliśmy na żółty i po płytach podjechaliśmy na przełęcz bez większego problemu (ale z wieloma mniejszymi). Nareszcie mogliśmy kontynuować jazdę czerwonym wzdłuż Beskidu Węgierskiego. Szlak bardzo mi się spodobał, na pewno wart powtórzenia. Czerwony szlak między Karkoszczonką a Salmopolem
© Dejmien
Na salmopolskiej kolejny odpoczynek bo wiemy że czekaja nas niełatwe Malinów i Malinowska Skała. Jednak jedzie się dość przyjemnie, wyłączając kilka fragmentów gdzie nie dajemy rady i najzwyczajniej w świecie "wymiękamy":)Malinów z widocznym sławnym zjazdem widziany z okolic Malinowskiej Skały
© Dejmien
Kilka fotek na Malinowskiej Skale:Na Malinowskiej Skale. Od prawej: Andrzej, Błażej i Andrzej.
© Dejmien
i najfajniejszy dla mnie tego dnia zjazd czyli jak to mówią w półświatku - sekcja rtv i agd:Zjazd z Malinowskiej skały to poezja (jak dla kogo ha!)
© Dejmien
Dalej bardzo przyjemna graniówka poprzez Małe Skrzyczne:Ach te korzonki. Odezwały się w drodze na Małe Skrzyczne.
© Dejmien
No i dowlekamy się do Skrzycznego. Turystów mało, bikerów też ale oni pewnie pojechali do Istebnej na maraton:) A nam zostały puste szlaki. Tak wygląda zjazdowy z Małego Skrzycznego do Szczyrku, na którym kolega mrkura łapie 4 kapcie;D Zapasy dętek i łatek skończyły się 100m od asfaltu:) Zjazd do Szczyrku. Uwaga, na jednego bikera przypadają średnio 2 snejki na zjazd!
© Dejmien
Wniosek jest taki że jakaś siła wyższa nie pozwoliła nam już tego dnia jeździć po asfalcie:) Ale pomimo tego wyjazd konkretny. Do powtórzenia za rok, tylko że już bez schodzenia z siodła ha ha ha!
- DST 56.25km
- Teren 42.00km
- Czas 03:22
- VAVG 16.71km/h
- VMAX 36.10km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 410m
- Sprzęt Kross Hexagon V5 PRO
- Aktywność Jazda na rowerze
Teren - poszukiwanie nowych ścieżek
Czwartek, 16 września 2010 · dodano: 17.09.2010 | Komentarze 0
Zaiste, poszukiwanie. Na zdjęciach satelitarnych wyglądało to prościej. Same ścieżki wydawały się eleganckie. W realu to albo jazda po łące-bajorku albo kopanie w piasku. Do tego kilka razy pomyliłem route:)
/