Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dejmien3 z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 6298.41 kilometrów w tym 2150.26 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.97 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 11303 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dejmien3.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2010

Dystans całkowity:224.96 km (w terenie 102.00 km; 45.34%)
Czas w ruchu:14:40
Średnia prędkość:15.34 km/h
Maksymalna prędkość:47.10 km/h
Suma podjazdów:2250 m
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:56.24 km i 3h 40m
Więcej statystyk
  • DST 46.96km
  • Teren 30.00km
  • Czas 02:52
  • VAVG 16.38km/h
  • VMAX 47.10km/h
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt Kross Hexagon V5 PRO
  • Aktywność Jazda na rowerze

4000km

Piątek, 26 listopada 2010 · dodano: 27.11.2010 | Komentarze 0

Okoliczne pagóry. Inauguracja zimy.

Początki zimy © Dejmien


I dowód:

Plan minimum wykonany © Dejmien



Kategoria Teren


  • DST 67.00km
  • Teren 40.00km
  • Czas 07:00
  • VAVG 9.57km/h
  • Podjazdy 1950m
  • Sprzęt Kross Hexagon V5 PRO
  • Aktywność Jazda na rowerze

Prawdziwe zakończenie sezonu MTB - Beskid Śląski

Niedziela, 14 listopada 2010 · dodano: 15.11.2010 | Komentarze 5

Tak by się mogło zdawać że zakończyłem sezon. Jednak oglądając prognozy na niedzielę sprawa wydawała się być jasna. Beskid. Wycieczka zaplanowana wcześniej więc tylko przygotować rower spakować prowiant i w drogę. Więc pobudka 4 rano i PKP. Z większymi i mniejszymi przygodami dokulałem się do Bielska.

Bielsko. Pierwszy cel - Szyndzielnia. © Dejmien


Troszkę moty po Bielsku i cisnę szlakiem czerwonym na Szyndzielnię. Jedzie się perfekcyjnie. Idealny podjazd na ćwiczenie kondycji:)

Esencja Beskidzkich podjazdów. Na Szyndzielnię. © Dejmien


Szybko zdobywa się wysokość (1h, 5.4km, 610m przewyższeń, średnio 11.3%). Chwila odpoczynku i dalej w drogę na Klimczok. Podejście pod kopułę szczytową, kamulce nie do ujechania. Ale widok z 1117m mnie zmiażdżył...

Jeden z lepszych obrazków w Beskidach © Dejmien


Następnie śmignąłem żółtym poprzez Stołów na Błatnią. Szlak po prostu zajebiaszczy. Aż sobie fotkę cyknąłem w tej ekstazie.

Andrzej w drodze na Błatnią. © Dejmien


Sielanka... © Dejmien


Dalej była Błatnia ze schroniskiem nań wybudowanym więc śmignąłem szybko bo kapkę komercyjna okolica. Zjeżdżałem do Brennej zielonym. Kolejne dobre posunięcie tego dnia. Było tylko kilka miejsc gdzie trzeba było zwolnić i pomyśleć a przez resztę szlaku można grzać równo. Z Brennej uderzyłem na czarny szlak w kierunku Grabowej. Dolny odcinek to trochę pchania ale większość szlaku da się przejechać. Ogólnie na rower można się tam śmiało wybrać.

W dolnych partiach czarnego szlaku na Grabową © Dejmien


Ach ten Beskid... © Dejmien


Aż żal było mi się zatrzymywać © Dejmien


Końcówka to przyjemny aczkolwiek stromy podjazd na Grabową ale da rade wjechać z zaciśniętymi zębami. Po szczytowaniu 1km w prawo i jest salmopolska. Jak zwykle obficie zaludniona. I kolarzy sporo. Posilam się i startuje na Malinowską Skałę drogą szutrową ze znakiem "całkowity zakaz ruchu".

Malinów otrawersowany © Dejmien


Objechałem Malinów bo i tak się tam wjechać nie da. Z szutrówki odbijam w lewo dość stromo idącą przecinką (pchanie) ale szybko wychodzę na grań w okolicach Malinowskiej Skały.

W stronę Baraniej. Tego dnia zielony graniowy nie rozpieszczał © Dejmien


Zielony szlak już nie taki super jak ostatnio. Prędkość spada przez błoto i trzeba się trochę bardziej napocić na podjazdach.

Beskid Martwy © Dejmien


Nie zmienia to faktu że szlak ten jest klasykiem Beskidu Śląskiego i zawsze przejeżdża się go z bananem na gębie (i zazwyczaj też z błotem).

Skrzyczne coraz bliżej © Dejmien


Na Skrzycznem chwilkę odpoczywam, w końcu zostały mi ostatnie chwile w Beskidach w tym roku. Czeka mnie teraz przyjemny zjazd do dolinki serpentynami i dalej do Żywca. Był tak przyjemny że zjeżdżałem ten odcinek prawie godzinę:D Nie piszę już nic, zdjęcia mówią same za siebie.

Jak miło... żadnych turystów tylko czasem jakiś kolarz © Dejmien


To nie bajka, to się dzieje naprawdę © Dejmien


Tatry z drogi w dół dolinki © Dejmien


Tak oto kończy się opowieść o Andrzeju jego rowerze i ich perypetiach beskidzkich w roku 2010.


Kategoria Asfalt, Beskidy, Teren


  • DST 83.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 03:35
  • VAVG 23.16km/h
  • Sprzęt Kross Hexagon V5 PRO
  • Aktywność Jazda na rowerze

Złoty Potok

Wtorek, 9 listopada 2010 · dodano: 15.11.2010 | Komentarze 0

Głównie asfaltem. Przez Mirów, górkę przeprośną terenem i czerwonym do Mstowa. Dalej na Turów i do Olsztyna. Przez Sokole na Zrębice potem Siedlec i klonową do Złotego. Powrót klasycznie asfaltem Siedlec, Zrębice i Biskupice, Skrajnica, Miasto. Tak rekreacyjnie, nie ma co pisać;)


Kategoria Asfalt, Teren


  • DST 28.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:13
  • VAVG 23.01km/h
  • Sprzęt Kross Hexagon V5 PRO
  • Aktywność Jazda na rowerze

Olsztyn ze Spajderem

Wtorek, 2 listopada 2010 · dodano: 06.11.2010 | Komentarze 0

Rekreacyjny wypad poświątecznie tylko asfaltami. Pogoda przednia.


Kategoria Asfalt