Info
Ten blog rowerowy prowadzi dejmien3 z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 6298.41 kilometrów w tym 2150.26 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.97 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 11303 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2011, Lipiec3 - 0
- 2011, Czerwiec6 - 4
- 2011, Maj9 - 0
- 2011, Kwiecień9 - 4
- 2011, Marzec8 - 0
- 2010, Listopad4 - 5
- 2010, Październik4 - 2
- 2010, Wrzesień7 - 2
- 2010, Sierpień6 - 2
- 2010, Lipiec8 - 0
- 2010, Czerwiec9 - 0
- 2010, Maj7 - 0
- 2010, Kwiecień8 - 2
- 2010, Marzec4 - 0
Październik, 2010
Dystans całkowity: | 335.16 km (w terenie 161.00 km; 48.04%) |
Czas w ruchu: | 24:06 |
Średnia prędkość: | 13.91 km/h |
Suma podjazdów: | 400 m |
Liczba aktywności: | 4 |
Średnio na aktywność: | 83.79 km i 6h 01m |
Więcej statystyk |
- DST 160.00km
- Teren 50.00km
- Czas 09:00
- VAVG 17.78km/h
- Sprzęt Kross Hexagon V5 PRO
- Aktywność Jazda na rowerze
Big fail - Czerwony rowerowy
Niedziela, 31 października 2010 · dodano: 06.11.2010 | Komentarze 0
Do Krakowa rano. O 8 jestem na pętli Bronowice. Kilka razy gubie szlak w Krakowie ale jest pięknie. Od początku dość ciężko mi się jedzie. Tereny świetne, pogoda dopisuje ale jazdy nie ma. Za Krzeszowicami zaczynają się piaski. Pod Racławicami ponoszę klęskę. Dzwon jakich mało. Na zjeździe. Semi slick nie jest jednak dobry w teren... Po tym wszystkim mortale spadają. Co gorsza czas mam taki że lepiej nie wspominać. Dowlekam się do okolic Ryczowa po czym postanawiam wrócić asfaltami do domu o ile się uda. Jest tak ciężko że rodzi się plan dotarcia na pociąg do Zawiercia. Ale hola hola! W Podzamczu spożywam Powerade i dowlekam się do domu. Co mogło zawinić?! Czy jakieś osłabienie, może odwodnienie, skoro po powerade dostałem takiego kopa. W każdym razie czerwony mnie pokonał i jest 1:0 dla niego. Ale w przyszłym roku rewanż:)
- DST 58.00km
- Teren 41.00km
- Czas 08:00
- VAVG 7.25km/h
- Sprzęt Kross Hexagon V5 PRO
- Aktywność Jazda na rowerze
Beskid Mały - Zakończenie sezonu górskiego.
Niedziela, 24 października 2010 · dodano: 06.11.2010 | Komentarze 2
Miazga. Tak, to słowo najlepiej opisuje cały wypad. Start w BB Leszczyny. Od razu atak na Łysą Górę czerwonym szlakiem. Trochę prowadzenia, więcej jazdy. Szlak w miarę ok. Dalej Łysa Przełęcz i czerwonym na Magurkę. Szlak przepiękny na rower. 100% w siodle. A w dół byłoby też zajebiście.
Roadway to heaven - czerwony na Magurkę
© Dejmien
Dalsza, podszczytowa partia z małą ilością błocka. Ale dzięki temu amortyzacja idealna. Mięciutko na Magurkę
© Dejmien
Na Magurce bez postoju. Śmigam od razu niebieskim na Czupel. Szlak cud miód i orzeszki. Po to się jeździ w Beskidy. Beskid Mały z Czupla
© Dejmien
Nie obyło się bez zdjęcia mnie zadowolonego (jeszcze).Na Czuplu (933m)
© Dejmien
To były jedne z ostatnich wesołych chwil tego dnia. Zjazd z Czupla do Przysłopu to jedne z najbardziej zmarnowanych 300m zjazdu w pionie. Dywan liści, telewizory, gałęzie... Nadmienię że prowadziłem jakieś 200m rower.Na łeb na szyję. Tylko dla kozaków.
© Dejmien
Dalej żółtym i zielonym do Czernichowa. Tu już większych zastrzeżeń nie mam, jedzie sie przyjemnie, trochę technicznych miejsc, ale bez tych popapranych liściorów. Już w samym Czernichowie kilka metrów przed asfaltem zaliczam pięknego dzwona bocznego. Z Czernichowa w kierunku Żaru
© Dejmien
Dalej moja trasa prowadziła niebieskim szlakiem przez Kościelec i Jaworzynę.
Przypuszczalnie 80% szlaku pchałem. Zjazd nie byłby też czymś szczególnie przyjemnym.Tak wyglądała moja droga przez mękę. Podejście na Kościelec
© Dejmien
Dopiero w Okolicach Jaworzyny można jako tako jechać. Kolejna świetna graniówka.Jaworzyna. Konkretny kawałek szlaku
© Dejmien
Dalej miałem jechać na Żar ale mi się pokiełbasiło w głowie i pojechałem na przełęcz Kocierska. Szybki zjazd na Targanicką i asfaltem do Porąbki.Przełęcz Targanicka. W tle Jawornica (830m)
© Dejmien
W Porąbce krótka regeneracja sił i dalej czerwonym szlakiem na Hrobaczą. Kolejny błąd tego dnia. Klasyczny scenariusz: większa część szlaku to podejście, dopiero parte okołoszczytowe można podjechać z małymi wyjątkami. Jako że rozpoczął się wyścig z czasem fot z tamtego rejonu nie posiadam:). Z Hrobaczej do przełęczy u Panienki zjazd bardzo fajowy i szybki. Dalej pchanko na Groniczki. Miałem już serdecznie dość tego dnia. Zjazd przez Gaiki i Czupel do Bielska. Już na samym końcu, na Czuplu skończył mi się klocek na przedzie:) Zmuszony byłem wymienić dziada bo hampla nie było wcale. To dopełniło mojego rozgoryczenia tego dnia:) Przy zjeździe asfaltem na PKP uzupełniłem plecak browarem, który ukoił moje skołatane tego dnia nerwy:)
I napij sie tutaj z takiego bidonu
© Dejmien
- DST 55.16km
- Teren 40.00km
- Czas 03:36
- VAVG 15.32km/h
- Podjazdy 400m
- Sprzęt Kross Hexagon V5 PRO
- Aktywność Jazda na rowerze
Jurajskie podjazdy
Sobota, 16 października 2010 · dodano: 06.11.2010 | Komentarze 0
Podjazdy. Zielona zrobiona. Towarne nie da rady na 11:28. 3 próby i końcówki się nie wjedzie z moimi możliwościami. Czekamy na nowy sezon i nową kasetę.
- DST 62.00km
- Teren 30.00km
- Czas 03:30
- VAVG 17.71km/h
- Sprzęt Kross Hexagon V5 PRO
- Aktywność Jazda na rowerze
Po okolicy raz kolejny
Środa, 6 października 2010 · dodano: 06.11.2010 | Komentarze 0
Uzupełnienie starego wpisu. Nie pamiętam dokładnie gdzie to było, ale na pewno początek standardowo terenem na Górę Ossona następnie na Zieloną, później na mur-beton był Kielniki, zjazd koło Biakło i w Sokole. Powrót najprawdopodobniej lasami żółtym pieszym.