Info
Ten blog rowerowy prowadzi dejmien3 z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 6298.41 kilometrów w tym 2150.26 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.97 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 11303 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2011, Lipiec3 - 0
- 2011, Czerwiec6 - 4
- 2011, Maj9 - 0
- 2011, Kwiecień9 - 4
- 2011, Marzec8 - 0
- 2010, Listopad4 - 5
- 2010, Październik4 - 2
- 2010, Wrzesień7 - 2
- 2010, Sierpień6 - 2
- 2010, Lipiec8 - 0
- 2010, Czerwiec9 - 0
- 2010, Maj7 - 0
- 2010, Kwiecień8 - 2
- 2010, Marzec4 - 0
Kwiecień, 2011
Dystans całkowity: | 676.13 km (w terenie 402.00 km; 59.46%) |
Czas w ruchu: | 36:26 |
Średnia prędkość: | 18.56 km/h |
Maksymalna prędkość: | 57.00 km/h |
Liczba aktywności: | 9 |
Średnio na aktywność: | 75.13 km i 4h 02m |
Więcej statystyk |
- DST 65.72km
- Teren 55.00km
- Czas 03:36
- VAVG 18.26km/h
- Sprzęt Kross Hexagon V5 PRO
- Aktywność Jazda na rowerze
Trening
Piątek, 29 kwietnia 2011 · dodano: 30.04.2011 | Komentarze 0
Trasa: Dom - Ossona - Zielona - Towarne - Zamek - Statkowa - Kielniki - Lipówki - Biakło - Żółty Sokole - Karzełek - Pustelnica - Knieje - Turów - Małusy Wielkie - Kamienne Doły - Mstów - stodoły - Przeprośna - czerwony rowerowy - Ossona - Dom.
Lekkie tempo, liczyły się podjazdy. Zielona, zamek ujechane bez przystanku. Zjazd z Biakła nadal lipa. Pustelnica też bez przystanku. Dopadł mnie deszcz w Turowie i potem była akcja. Gleba lekko nasiąkła i zamiast racing'u był dancing. Górki koło Mstowa są gliniaste i upaprałem się na dystansie 2km gorzej niż po całym dniu ciorania w Beskidach. Wracając odczułem pewien niepokojący objaw, a mianowicie bicie tylnego koła. Podczas czyszczenia roweru okazało się że kolejne 2 szprychy poleciały na główce. Musiałem odpuścić masę przez to... Podjazdy 690m
- DST 83.00km
- Teren 60.00km
- Czas 04:09
- VAVG 20.00km/h
- Sprzęt Kross Hexagon V5 PRO
- Aktywność Jazda na rowerze
Jura n-ty raz
Środa, 27 kwietnia 2011 · dodano: 28.04.2011 | Komentarze 0
Ossona - Zielona - Towarne - Czerwony pieszy - Sokole - Zrębice - Złoty Potok - Żółty pieszy - Gorzków - czarny pieszy - Ludwinów - Żółty pieszy - Niegówka - czerwony pieszy + rowerowy czarny - Czatachowa - Zawada - zielony rowerowy - Suliszowice - czerony rowerowy - Zrębice - zielony pieszy - Sokole - żółty pieszy - Kręciwilk - Kucelin Łąki - Huta - Dom.
Słabo się jechało. Troche pocisnąłem i zakwas. Zgubiłem żółty wokół rezerwatu parkowe. Żółty z Ludwinowa fajny podjazd (ok 70m) ale na górze szlak zaorany pługiem brak znaków i tabliczka "proszę nie wchodzić" KUR.WA przegięcie! Gdzie jest PTTK? Zjazd z Moczydła czerwonym i czarnym rowerowym za to bardzo fajny i szybki (60m różnicy poziomów). Dalej klasycznie brak oznaczeń do Czatachowej. Te przygody w połączeniu z brakiem mocy zniechęciły do jazdy...
- DST 54.12km
- Teren 35.00km
- Czas 02:55
- VAVG 18.56km/h
- VMAX 56.70km/h
- Temperatura 21.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Teren 2
Sobota, 23 kwietnia 2011 · dodano: 23.04.2011 | Komentarze 0
Pogoda cudna więc rower. Jednak dziś szybko się zakwaszałem, poza tym snake na zjeździe w Towarnych i wymiana dętki. Kółko po Sokolich i podolsztyńskich górkach i powrót na zamek pooglądać chłopaków w skale. Powrót ze znajomymi przez Skrajnicę, tempo wyśmienite, na rowerowej ponad 40km/h pociągnąłem. Żeby nie było tak pięknie to przed PKP Raków zeszło powietrze znów na tyle. Pchanko na chatę. Węże kąsają strasznie...
- DST 154.00km
- Teren 60.00km
- Czas 08:15
- VAVG 18.67km/h
- Sprzęt Kross Hexagon V5 PRO
- Aktywność Jazda na rowerze
Czerwona rowerówka
Czwartek, 21 kwietnia 2011 · dodano: 21.04.2011 | Komentarze 0
Dziś był znów sprawdzian. Pojechałem na Olsztyna asfaltem, i tam wbiłem na czerwony rowerowy orlich gniazd. Plan był dojechać do Gór Bydlińskich i stamtąd do Łazów na pociąg. Tym oto sposobem miałbym przejechana całą rowerówke na części:) Ale czas miałem niezły noga podawała to dokręciłem do Krzeszowic. Stamtąd pociągiem do Czewy. Okazuje się że najgorzej się jeździ w naszych rejonach od Suliszowic do Morska (pomijając asfalty). Dalej jest sporo asfaltów a teren jest kozacki (trochę piasków w okolicy Olkusza ale da się przeżyć). Przejazd od Smolenia doliną Wodącej jest kozacki. Dobra nawierzchnia, śliczne widoki, długi zjazd i podjazd do tego piękne świerki?! czy coś w tym stylu. Poza tym odcinek od Racławic do Krzeszowic to bajeczne widoki stoki jak w beskidach, strumyki, czułem się jak w górach. Warto przejechać ten szlak choćby dal tamtych okolic. No a forma niezła, przejechałem to tylko na 1 batonie, chociaż ssanie mi się włączyło pod koniec. Czerwony rowerowy w zasięgu ręki!
- DST 65.94km
- Teren 50.00km
- Czas 03:27
- VAVG 19.11km/h
- VMAX 53.10km/h
- Sprzęt Kross Hexagon V5 PRO
- Aktywność Jazda na rowerze
Teren
Wtorek, 19 kwietnia 2011 · dodano: 19.04.2011 | Komentarze 0
Huta - Ossona - Zielona - Kusięta - Towarne - Olsztyn - Zamek od strony drogi na Turów - Cegielnia - Kielniki - Olsztyn - Lipówki - Biakło - Zielony Sokole - Czerwony Sokole - Pustelnica - Czarny na Jodłową G. - Zółty wokół Sokolich - Czarny przez Knieje - Niebieski - Turów - Małusy Wielkie - Mstów - Podjazd na stodoły - Mstów - Czerwonym przez Mirów do pegaza - Mirowska - Kamieniołom - Dom
Nowa trasa, bardzo ciekawe podjazdy:) Dziś troche gorzej z podjeżdżaniem, jeździłem na twardych i lekko czuć kolana po jeździe. Na zjazdach też kiepsko, nie mogłem wyczuć roweru. Ale 53.1km/h w terenie gdzieś zaliczyłem, zapewne z Małych Towarnych. Trasa w sumie bez piasków, zjazd do Mstowa też kozacki sporo kamulców na niezłej szybkości. W Sokolich najechałem na sporawy patyk i zapier..lił mnie w kolano. Drugie już załatwione. Jakieś pajace poukładały na żółtym wokół Sokolich gałęzie celem tarasowania drogi. Jakbym zobaczył to nogi z dupy bym powyrywał. Czarny przez Knieje, zajebisty odcinek:) Suma podjazdów wyliczona z Geoportal.gov.pl wynosi ponad 790m! Liczyłem tylko konkretne podjazdy a nie 5m na odcinku 1km. Także zmęczyć się można!
- DST 41.41km
- Teren 25.00km
- Czas 03:29
- VAVG 11.89km/h
- VMAX 57.00km/h
- Sprzęt Kross Hexagon V5 PRO
- Aktywność Jazda na rowerze
Czantoria - Kiczory
Niedziela, 17 kwietnia 2011 · dodano: 18.04.2011 | Komentarze 2
Pomimo widoku z kamerek w górach zdecydowaliśmy się z Pawłem (Mrkura) wybrać w góry. Dołączył do nas na miejscu rdzenny ustronianin Andrzej z EMTB. Ruszamy z parkingu pod Czantorią rycerską ścieżką. Dość szybko nabieramy wysokość.
Podjazd Ścieżką Rycerską - dwaj rycerze, photo by Mrkura
© Dejmien
Wkrótce okazuje się że warunki nie są takie bajeczne jakby się mogło wydawać. Większa część drogi to śnieg i błoto pośniegowe, wyjeżdżone tylko dwie koleiny, gdzie wyjechanie w śnieg kończy się zazwyczaj postojem. Podczas gdy walczymy o utrzymanie toru jazdy, Andrzej sobie spokojnie płynnie pomyka do góry na takim cacuszku:Andrzejowa Regina pośród Beskidzkich łanów
© DejmienDalej na Czantorię...
© Dejmien
Jakoś dopychamy/dojeżdżamy do "Chaty na Cantoryji", skąd droga jest lepsza (odśnieżona:). Trochę podjazdu i odpoczynek na Czantorii, po czym zbieramy się i lecimy w dół:Trasa w dół z Czantorii w kierunku Soszowa
© Dejmien
Zjazd dosyć stromy, pomimo stromizny niemalże nie używamy hamulców. Paweł o mały włos uniknął spotkania ze słupkiem granicznym a ja z małym drzewkiem. Po śniegu przychodzi czas na kamole i mega stromizne, kilka razy tak mi podrzuca dupe że mało nie zaliczam OTBZjazd z Czantorii, bez fulla to ciężka walka
© Dejmien
Dalej zjazd jest już bardziej sprzyjający moim możliwościom i umiejętnościom.
Po drodze posiadówka pod schroniskiem "Na Soszowie"Popas pod Soszowem
© Dejmien
Po lekkiej regeneracji ruszamy dalej w kierunku Stożka. Plany był zjazd ze Stożka Małego ale warunki na tyle się poprawiły że decydujemy się pociągnąć dalej. W kierunku Soszowa Wielkiego
© DejmienWielka Trójca w maseczkach błotnych
© Dejmien
Naprzemiennie zdarzają się okresy dobrej nawierzchni i błotnisto-śniegowe. Zmusza to do ciągłej kontroli sytuacji. Podjazd na Stożek Wielki to większość wypychu. Prawie cały końcowy odcinek wjeżdża Andrzej, ja mogę tylko pomarzyć o tym. Kiedy widzę z jaką łatwością przychodzą mu kolejne metry, przekonuje się ostatecznie do wyższości fulla nad HT. Skoro on dał radę na takiej maszynie ze skokami po 150mm a ja nie dałem rady na HT ze 100mm to wnioski są dwa:
- fulle świetnie podjeżdżają, nawet te z większym skokiem
- jestem pipą
Wnioski na przyszłość wyciągnięte. A wspomniany podjazd wyglądał wówczas tak:Podjazd na Stożek Wielki
© Dejmien
Po dokulaniu się do schronu chwila posiadówki, jako że został już tylko zjazd. Paweł doświadcza tej rzekomej gościnności góralskiej:Tak się kończą próby zdobycia wody u włodarzy schroniska
© DejmienWidok ze Stożka Wielkiego
© Dejmien
Ze Stożka ruszamy w dół czerwonym. Po drodze Kiczory. Zjazd jest bardzo fajny jednak na zjeździe przed samą przełęczą zaliczam glebę na niezłej prędkości - wzdłużna nierówność typu patyk. Paweł na zjeździe. Obaj towrzysze byli dla mnie poza zasięgiem.
© DejmienChłopaki mają dobry wzrok
© DejmienMaszyny odpoczywają przed zjazdem, moja zajechana totalnie:)
© DejmienCiekawy singielek do Wisły
© Dejmien300m po glebie. Jednak banan z gęby nie zszedł.
© Dejmien
Końcowy zjazd do Wisły zrealizowaliśmy niebieskim szlakiem. Ten zjazd był naprawdę przyjemny i szybki, mogłem trochę się odprężyć bez obaw że za chwilę mogę przelecieć przez kierownicę.Przyjemny zjazd do Wisły Głębce
© Dejmien
Ogólnie wrażenia po wypadzie bardzo pozytywne, zajebista ekipa, świetna trasa, dużo walki ze sobą na śniegowych podjazdach i wypychach, jeszcze więcej walki na zjazdach o utrzymanie równowagi w mazi i na śliskich kamieniach, a także o jakakolwiek widoczność przy zjazdach po błocie z prędkościami rzędu 40km/h. Tak trudne warunki w beskidach zdarzyły mi się po raz pierwszy, ale jakoś przeżyłem. Tylko 1 gleba mieści się w granicy błędu;), dlatego zjazd do Ustronia odbywał się w dobrym nastroju.Zjazd do Ustronia, zadowolone ryje
© Dejmien
- DST 54.00km
- Teren 44.00km
- Czas 02:52
- VAVG 18.84km/h
- Sprzęt Kross Hexagon V5 PRO
- Aktywność Jazda na rowerze
Klasyczny teren
Poniedziałek, 11 kwietnia 2011 · dodano: 11.04.2011 | Komentarze 2
Ossona, Zielona, Towarne, cmentarz ofiar k. Olsztyna, Olsztyn, zamek, kamieniołom Kielniki, Olsztyn, Sokole żółty, zielony, Zrębice, Sokole czerwony, Pustelnica, żółty pieszy lasami do domu. Ładnie błotka poprzesychały to można pruć ile wejdzie. Zielona z 1 przystankiem, towarne też wysoko dojechałem, gdzieś miałem dziś niezłe kopyto. Zamek też z przystankiem, kamieniołom prawie cały ujechany, tylko najechałem na wielki kamol i wyrwało go ze ścieżki i niestety stanąłem w miejscu. Pustelnice wjechałem prawie na szczyt, tak mnie ambicja poniosła, a co. W nagrodę obniżyłem siodło i w dół poleciałem jak strzała prawie jak na rasowej zjazdówce:D Ogólnie starałem się wjeżdżać na twardych przełożeniach i, o dziwo wjeżdżałem szybciej z podobnym zmęczeniem! Nie wiem na czym to polega ale jest to jakiś sposób a nie ciągłe mielenie, potrzeba jednak więcej siły. Za to efekty są bardzo ciekawe, wjeżdża się dalej i szybciej:) I znów się przychylam do kasety 32z zamiast 34:D
- DST 34.17km
- Teren 6.00km
- Czas 01:40
- VAVG 20.50km/h
- Sprzęt Kross Hexagon V5 PRO
- Aktywność Jazda na rowerze
Olsztyn
Sobota, 9 kwietnia 2011 · dodano: 11.04.2011 | Komentarze 0
Test przed domniemanymi niedzielnymi beskidami. Do Olsztyna asfaltem na zamek, tam podglądanie Łukiego w akcji na skałach. Noszenie roweru po zamku (mało co znów nie zgubiłem pompki). Powrót przez Skrajnicę początkowo terenem. Dalej rowerostrada. Wicher dymał nieznośnie, co chwila coś pokapywało, poza tym asfalty. Zero frajdy z jazdy.
- DST 123.77km
- Teren 67.00km
- Czas 06:03
- VAVG 20.46km/h
- VMAX 54.40km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Kross Hexagon V5 PRO
- Aktywność Jazda na rowerze
Morsko
Niedziela, 3 kwietnia 2011 · dodano: 04.04.2011 | Komentarze 0
Tak więc do Olsztyna przez Skrajnicę, i tam wbiłem na czerwony rowerowy. Postanowiłem zawalczyć z piachami, jako że przejechanie czerwonego rowerowego w całości wciąż nade mną wisi. Z mniejszymi i większymi przygodami dojechałem do Morska gdzie zjechałem z czerwonego. Krótko o szlaku: piachy, piachy, piachy. Miejscami trzeba było pchać. Z morska jakims bliżej nieznanym szlakiem rowerowym na Rzędkowice dalej na Kotowice, Żarki, Masłońskie, Poraj, Dębowcówką do Częstochowy. Sporo terenu, wiatr południowy dość skuteczny. Za to powrót w zawrotnym tempie. Noga podawała, jest progres.